Schmitt ujmuje ludzkie pragnienia w zbiorze pięciu opowiadań.
Tytułowa Marzycielka, a zarazem bohaterka pierwszego opowiadania, marzy jak i wielu z nas, o miłości. Wierzy, że szczęście, którego kiedyś zaznała, w końcu powróci. Autor ukazuje przepiękny portret przemijania, starości.
Drugie opowiadanie - "Zbrodnia doskonała" poruszyło mnie chyba najbardziej. Pokazuje ono, jak można zniszczyć cudowną miłość przez zwykłą ludzką głupotę.
"Ozdrowienie" to historia o niezwykłej przemianie kobiety, która dokonuje się za pomocą jednego, z pozoru błahego zdania. Wielu z nas miało nie raz pewnie ochotę wywrócić swoje życie do góry nogami, lecz nigdy nie starczyło nam odwagi. Może jednak warto spróbować?
"Kiepskie lektury" to w zasadzie taka trochę tragikomedia. Dorosły, szanujący się mężczyzna pod wpływem impulsu sięga po tandetną książkę z wątkiem sensacyjnym. Zmienia go ona nie do poznania. Odkrywa swoją drugą, nieznaną dotąd naturę. Z miernym skutkiem...
"Kobieta z bukietem" - krótkie, treściwe, lecz jakże głębokie. Schmitt zachęca nas, by obserwować świat, zachowania ludzi, a wtedy możemy ujrzeć rzeczy niezwykłe, wręcz magiczne.
Nie chciałam Wam tu streszczać opowiadań, by nie popsuć ewentualnej lektury, jednak mam nadzieję, że Was jakoś tam zachęciłam :)Moja ocena: 5,5/6